Przecież napróżno nie jechał Appelstein, nie ruszający się z Warszawy, nieodzowny zawsze na giełdzie i w kilku instytucyach.
Tegoż samego dnia wyjechali obaj.
Appelstein raz do roku na imieniny Bernarda zjawiał się we Lwowie i bawił dobę.
Prócz tej regularnej, obowiązkowej niejako wizyty, nic nigdyby go do odwiedzin Lwowa nie mogło nakłonić. Ruszać się nie lubił i interesy rzeczywiście mu nie pozwalały na wycieczki.
W życiu jego wszystko było ułożone jak w zegarku. Jedna nieobecność jego na giełdzie mogła powodować haussę lub zniżkę papierów w odwrotnym z jego pragnieniem kierunku.
A nieobecność na posiedzeniu w jednej z instytucyi, których był dyrektorem, spowodowały zawsze uchwały przeciwne jego zamiarom.
Wiedział o tem Bywalski i zachodził w głowę, co skłoniło Jakóba do towarzyszenia mu. Ale małomówny Jakób był
w wagonie jeszcze małomówniejszym.
Ruch pociągu usposabiał go do marzeń, do najlepszych kombinacyj finansowych.
Wiedział i o tem Bywalski, odbywszy już kilka z nim podróży w epoce, w której mu pomagał w ratowaniu firmy, rzekł więc:
— Ot masz i wagon, wymyślże coś dla tych
nieszczęśliwych kobiet.
Appelstein spojrzał nań przenikliwie.
— Wymyśleć coś na ukojenie ran, pochodzących z próżności jest równie trudnem jak wymyślenie czegoś na ukojenie cierpienia, pochodzącego z uczucia.
A wedle twego przedstawienia stanu rzeczy we Lwowie, widzę że Irena cierpi skutkiem próżności światowej, a Lulu na nieszczęśliwe zadurzenie się w lwowskim gogu.
—Skądże ten wyraz? — podchwycił zaciekawiony Bywalski.
— Jeśli myślisz, że jadę do Lwowa dla spaceru, to się mylisz. Jadę aby pomódz Irenie...
Aby zaś być zdolnym jej pomódz, musiałem starać się poznać lwowskie stosunki. Posłałem tam w tym celu przed paru tygodniami najbardziej sprytnego z moich dependentów.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>