Zresztą nie będą im przeszkadzać goście, Bernard i cały train, zaczynający się u Appelsteinów od drugiej.
Idąc myślała o Irenie.
Dlaczego ta kobieta morfinowała się do tego stopnia? No zapewne!
było to rozpaczliwem nie być
dobrze widzianą przez takie damy jak hrabina Porycka, pani Paulina, pani Zula i inne, ale zatruwanie się takim środkiem przecież nie było rzeczą
konieczną. Coby zaś ona Zabanowska, poczęła, gdyby popadła w niełaskę matadorów towarzystwa lwowskiego ?
Aż zbladła i przyspieszyła kroku, ale dalej nie badała.
Gdyby taka pani Melloco się na nią krzywiła, zamiast ją uczynić "chere, cheeeere Zabanosia", gdyby Porycka nieprosiła jej na wszystkie intimes obiady i herbaty, gdyby do starej
księżnej nie miała swych entrees o każdej dnia porze?
No! wolałaby sobie życie odebrać, niż się morfinować.
Stanęła przed olbrzymią wystawą sklepową Haasa, by te straszne myśli rozpędzić.
Ruszyła dalej.
Ona! to co innego, ona nie miała domu, rnęża, dzieci, majątku dającego komfort.
Świat był dla niej wszystkiem... Ale, gdyby była na miejscu Ireny, to by sobie życia nie pozwoliła zatruwać minami swych przyjaciółek. Opuściłaby Lwów. Czyż świat laki mały?
W Brukselli, w Mentonie, czy
Nizzy Appelstein równie dobrze, a nawet lepiej brzmi, jak Porycki, lub Melloco.
Nagle jej myśli utkwiły na kolczykach Ireny, na tych olbrzymich soliterach, jakich nigdzie we Lwowie nie było.
Dlaczego je nosiła.
Te brylanty, zamiast ułatwiać w świecie, gdzie brylanty tyle znaczą, utrudniały jej pozycyę. Baby zazdrościły. Zresztą bankrutom zawsze robi do twarzy tylko największa skromność.
Wprawdzie te brylanty niebyły wydobyte z katastrofy, z niczyjej krzywdy, ale.. ale... ale... nieodpowiadały uszom pani Appelstein.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>